Dzień II – NADZIEJA
Zatrzymaj się na 15-20 min.. Proś Ducha Świętego, aby pomógł Ci wgryźć się w Słowo Boże – aby stawało się w Tobie Życiem. Przeczytaj rozważanie i spróbuj odpowiedzieć sobie na zadane pytania. Na koniec odmów Ojcze nasz i proponowaną modlitwę na zakończenie. Niech „Staje się nowe”!!!
„Niech będzie błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa. On w swoim wielkim miłosierdziu przez powstanie z martwych Jezusa Chrystusa na nowo zrodził nas do żywej nadziei: do dziedzictwa niezniszczalnego i niepokalanego, i niewiędnącego, które jest zachowane dla was w niebie. Wy bowiem jesteście przez wiarę strzeżeni mocą Bożą dla zbawienia, gotowego objawić się w czasie ostatecznym. Dlatego radujcie się, choć teraz musicie doznać trochę smutku z powodu różnorodnych doświadczeń. Przez to wartość waszej wiary okaże się o wiele cenniejsza od zniszczalnego złota, które przecież próbuje się w ogniu, na sławę, chwałę i cześć przy objawieniu Jezusa Chrystusa. Wy, choć nie widzieliście, miłujecie Go; wy w Niego teraz, choć nie widzicie, przecież wierzycie, a ucieszycie się radością niewymowną i pełną chwały wtedy, gdy osiągniecie cel waszej wiary – zbawienie dusz.” (1P 1, 3-9)
„Moja i Twoja nadzieja
Uczyni realnym krok w chmurach
Moja i Twoja nadzieja
Pozwoli uczynić dziś cuda” (K. Nosowska)
Zacytowany fragment piosenki zespołu Hey pojawia się zawsze w mojej głowie, gdy pomyślę
o nadziei. Trochę to takie rozmarzone, nierealne – dalekie od szarej codzienności. „Pozwoli uczynić dziś cuda” – jakie cuda? Komu cuda? Gdzie te cuda? Pytania banalne, choć z drugiej strony – to one poprowadzą w głąb.
Św. Piotr zaczyna bardzo konkretnie – od uwielbienia Boga. Co to może oznaczać dla mnie
i dla Ciebie? Nic więcej niż to, że Boga trzeba uwielbiać w każdym położeniu i w każdym czasie. Wiara
i nadzieja – to nie są emocjonalne uniesienia, które jak trawa na wietrze ugina się się to w prawą, to w lewą stronę. To są fundamenty, które są stabilne i osadzone – zanurzone w Bogu. Przez modlitwę otwieramy się na kontakt z Bogiem Ojcem, tylko tak można rozwinąć się duchowo – stawać się nowym człowiekiem. Św. Piotr doskonale o tym wiedział. Przeszedł długą drogę, na której doznawał zapewne tego samego, co wszyscy wierzący – radości i smutków, wsparcia i odrzucenia. To uwielbianie, to jest jego recepta.
Życie, rodzi się z życia – nadzieja, rodzi nadzieję… Cud narodzin. Tak w skrócie. Nie stanie się
w Tobie nowe, jeśli nie ma obok Ciebie także drugiego człowieka, sam Bóg nie wystarczy. On daje wspólnotę ludzi, w której możesz się rodzić na nowo. Przez Sakramenty i Słowo, w których uobecnia się Jego Syn. Nadzieja staję się nową nie dlatego, że zatrzymasz ją tylko dla siebie. Nie. To jest dar dany dla Ciebie i Twoich bliskich. Dar, który w Chrystusie ma moc uczynić cuda. Szczególnie w tej dziwnej rzeczywistości, która de facto też staje się nowa.
Jaka jest Twoja nadzieja? Na kim ją opierasz – na sobie i swoich siłach, czy może próbujesz zaufać Bogu, nawet gdy jest to po ludzku bezsensownie? Daj sobie chwilę, niech ta myśl trwa w Tobie się w Tobie. Dziś uwielbiaj Boga Ojca w tych, którzy dają Ci życie, dają Ci nadzieję, w tych którym Ty możesz dać nadzieję.
Modlitwa:
Boże, który przyszedłeś w Osobie Jezusa, aby odnaleźć to, co zginęło z domu Ojca, udziel wszystkim strudzonym i wątpiącym nadziei, która uzdalnia doświadczać tego, co staję się nowe w Tobie. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.
#UwielbienieWCentrumMiasta
#StajeSięNowe